W półmroku
Premiera: 7.09.2023
36'
Premiera: 7.09.2023
36'
„And I sit here… in my four cornered room” – tak śpiewali artyści z zespołu War na płycie „The World Is a Ghetto” (1972). Funkowo-soulowy album obfituje w atrakcyjne groove’y, efektowne solówki i długie sekwencje kolektywnego, energetycznego muzykowania. Ma jednak swoje oblicze melancholijne, tęskne, nieśmiało zabarwione nadzieją, które najbardziej wyraźnie ukazuje się właśnie w utworze „Four Cornered Room”. Z nim, a mówiąc dokładniej z jego pierwszymi dźwiękami, bardzo skojarzył mi się wstęp do „Lyre” – jednej z kompozycji Raphaela Rogińskiego na albumie „Talán”. Gitara elektryczna i najpierw dwa samotne dźwięki, a potem brzmiący dłuższą chwilę akord. Podobna linia melodyczna i zbliżone emocje: melancholia, wyczekiwanie, pozwalanie zdarzeniom trwać…
Nowa płyta Rogińskiego to niespieszne, konsekwentne podążanie tą samą drogą, na której przystawał, wydając inne solowe albumy. Mamy tu zatem, tak jak na „Bach Bleach” czy płycie z repertuarem Coltrane’owskim, do czynienia z intymną, zamyśloną wypowiedzią nomady, czasem empatycznego przyjaciela, czasem szorstkiego ekscentryka. Jego muzycznych historii, nasyconych tym razem inspiracjami Morzem Czarnym i Neapolem, słucha się trochę tak, jakby gitarzysta faktycznie siedział zanurzony w półmroku jakiegoś „four cornered room”. Jego gitara opowiada (albo może: spowiada?) o smutku, poczuciu zawodu, obarczonym bólem pięknie. Kreśli zabrudzone pejzaże, rysuje zamglone horyzonty, pośród których formują się ostro cięte figury, ale też takie o ledwie widocznych konturach, frunące w rozmarzeniu…
Aura kolejnych melodii i brzmień – jak to u Rogińskiego – odsyła ku delcie Missisipi, spiritual jazzowi albo w strony brytyjskiego rocka. Raz myślimy o brzmieniach Zachodniej Afryki, innym razem o tych z Dalekiego Wschodu. Muzyka gitarzysty rozrzuca nas po globie, choć jego głos wydobywa się z zacisza kameralnej przestrzeni. Nie mam poczucia, by Rogiński na „Talán” przekazywał coś znacząco innego niż na poprzednich solowych płytach, ale mimo to chce się go słuchać.
Komentarze