Mistyczka spotyka Kurta Cobaina
Premiera: 24.06.2024
35'
Premiera: 24.06.2024
35'
W historii muzyki improwizowanej dochodziło już do nawiązań do twórczości Hildegardy z Bingen – średniowiecznej mistyczki i kompozytorki. Interesowali się nią choćby John Zorn, Adam Bałdych czy Noah Preminger. Trudno jednak wśród tych dokonań wskazać propozycję tak osobną, do tego stopnia autorską co album duetu DEAE pt. „lithium”.
DEAE tworzą improwizatorki: perkusistka i pianistka Ola Rzepka (Graal, Perforto, Wovoka i in.) oraz flecistka Zofia Ilnicka (m.in. Layers, Space Welders i Trio_io). Muzycznie poznały się bliżej w składzie Brzoska Kolektyw. „lithium” jest pierwszą płytą duetu, której premierę poprzedziło parę koncertów z tym materiałem. W 2023 roku artystki zagrały na festiwalu JazzArt w Katowicach (z gościnnym udziałem kontrabasistki Mingo Rajandi), a także w ramach warszawskiego cyklu „Lado na wsi”. Z kolei rok później wystąpiły na gdańskich Dniach Muzyki Nowej. Kto nie miał okazji przysłuchiwać się tamtym koncertom Rzepki i Ilnickiej, teraz może zagłębić się w ich dzieło w domowym zaciszu.
Zagłębić się w nie warto, bo następuje tam bardzo interesujące przeniesienie czułej i uduchowionej muzyki Hildegardy z Bingen w przestrzeń współczesnej improwizacji – nieraz niepokojącej, niepokornej, nieoczywistej pod względem dramaturgii. Do twórczości Hildegardy z Bingen można by pewnie bez większego trudu podejść z takim nastawieniem: wziąć na warsztat jej kunsztowne, nieraz pełne ponadczasowej urody kompozycje i na ich pięknie się skupić. DEAE (łac. „boginie”) robią coś całkiem innego. W utworach Rzepki i Ilnickiej odniesienia do średniowiecznych motywów oraz harmonii pojawiają się, ale gwałtownie ścierają się z minimalizmem, muzyką konkretną, grungem czy free jazzem. Bywa tak, że jeden instrument niespiesznie prezentuje melodię – jakby w skupieniu się modlił – podczas gdy drugi w gorączce improwizuje. W świecie „lithium” nie dziwi nas, że po medytacji następuje szaleńczy taniec. To, co kruche i ludzkie, nieraz konfrontuje się ze zdehumanizowanym blokiem repetycji.
Stylistycznie DEAE skręcają w różne strony, ale – jak mówi Ilnicka – „muzyka Hildegardy to swego rodzaju kotwica. Spaja wszystko w całość. Prawie każda kompozycja wywodzi się z jej twórczości – muzycznej albo literackiej”. Rzepka dodaje: „Mnogość możliwości stylistycznych, którą prezentujemy, wynika z tego, w jakich czasach żyjemy”.
A skąd pomysł na album inspirowany twórczością średniowiecznej mistyczki? Perkusistka opowiada o tym tak: „Postać Hildegardy z Bingen fascynowała mnie już od dawna. Miałam przeświadczenie, że chciałabym kiedyś odnieść się do jej spuścizny. Praca nad tym materiałem nie ograniczyła się do opracowania i przetworzenia muzycznego zapisu nutowego. Miesiące zajęło nam zaznajamianie się z jej fascynującymi tekstami, które – poza tym, że można je nazwać religijnymi – dotyczą głębokiego humanizmu, przyrody, kosmosu i miejsca człowieka we wszechświecie. Na okładce płyty znalazła się moja poetycka interpretacja inspirowana jej tekstami, którą uznać można za swego rodzaju motto: ukryta forma / tak twarda / tak stroma / tak ostra / przepływ wszystkich gałęzi świata / przyjdzie ci z pomocą. Pomimo że jest to płyta w dużym stopniu instrumentalna i improwizowana, zależało mi, żeby podkreślić inspirację myślą Hildegardy, która wyprzedzała swoją epokę o setki lat”. Ilnicka zainteresowała się twórczością mistyczki dopiero, gdy zachęciła ją do tego Rzepka. Teraz stwierdza: „Imponuje mi wszechstronność [Hildegardy], jej dążenie do pogłębiania wiedzy i zrozumienia świata, nawet jeśli warunki zewnętrzne temu nie sprzyjają. Dodatkowo jej muzyka ma w sobie coś ujmującego, czystego i zawieszonego w próżni”.
W prowadzonej przez album narracji uwagę zwraca utwór „lithium”. Jako jedyny nie nawiązuje do łacińskich tytułów kompozycji Hildegardy z Bingen. Oprócz elektroakustycznej tkanki muzycznej słychać tam głosy, które w naukowy sposób mówią na temat litu i jego przydatności w leczeniu depresji. Okazuje się, że jest to nawiązanie do przeboju grupy Nirvana o takim samym tytule. Rzepka: „Uważam za wspaniałe, że można ulepić płytę, na której spotykają się idee średniowiecznej kompozytorki, mistyczki i uzdrowicielki z myślą zawartą w piosence Kurta Cobaina – uważanego za jedną z najbardziej uznanych postaci rockowej muzyki alternatywnej”. Jaka to myśl? „Pewnego dnia odkryłam, dlaczego piosenka Nirvany nazywa się Lithium i połączyłam kropki. Cobain wyjaśnił to tak: W piosence facet stracił dziewczynę, przyjaciół i jest zamyślony. Postanowił znaleźć Boga, zanim się zabije. Trudno mi zrozumieć potrzebę istnienia takiego występku [jak religia], ale potrafię to docenić. Ludzie też potrzebują wad. Cobain twierdził, że niekoniecznie jest antyreligijny, mówiąc: Zawsze uważałem, że niektórzy ludzie powinni mieć religię w swoim życiu… W porządku. Jeśli to kogoś uratuje, jest w porządku. A bohater «Lithium» tego potrzebował. Ten temat trafił na podatny grunt, ponieważ ja nie jestem ani religijna, ani antyreligijna. Moi wspaniali rodzice nie naznaczyli mnie żadną wiarą, wychodząc z założenia, że jak dorosnę, sama wybiorę, co mi będzie odpowiadać. No i wybrałam. Moją religią jest sztuka, wierzę w jej moc”.
Refleksja dotycząca przekazu utworu Nirvany, religijności i sztuki połączyła się z przemyśleniami Rzepki na temat depresji, która odciska coraz większe piętno na współczesnych społeczeństwach. „Zaburzenia depresyjne oraz często towarzyszące im stany lękowe stanowią obecnie czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na świecie. Ta świadomość pomogła mi zapewne powiązać artystycznie piosenkę Nirvany z potrzebą dostrzegania praw natury i przyrody. Czyli czegoś, na co Hildegarda zwracała uwagę setki lat temu, a do czego my w XXI wieku – przesyceni technologią i przytłoczeni możliwościami sztucznej inteligencji – dopiero dojrzewamy. Leczenie przyrodą, terapie na łonie natury czy tzw. kąpiele leśne stają się coraz bardziej popularne”.
Premiera albumu to 24 czerwca 2024 roku, co zbiega się z początkiem wakacji letnich. Trudno o lepszy czas nie tylko na leśną kąpiel, ale i skupione zanurzenie się w tym, co duet DEAE proponuje na frapującej płycie „lithium”. Ukazała się nakładem wydawnictwa Kilogram Records, a ImproSpot jest w gronie jej patronów medialnych.
Komentarze