Umiem tylko…
Latem 2023 roku trafiłem na plenerowy koncert duetu Marcina Maseckiego z Jerzym Rogiewiczem z ich programem z albumu „Ragtime”. To pozornie surowa muzyka, gdzie pod płaszczykiem oszczędnego, nonszalanckiego grania kotłuje się erudycyjna, popisowa i humorystyczna zabawa konwencjami. Płyta „Ragtime” ukazała się w 2018 roku, ale po owym koncercie stwierdziłem, że zaproponowany na niej pomysł na grę w duecie wciąż jest przez Maseckiego i Rogiewicza z powodzeniem eksploatowany.
Z tamtego koncertu pamiętam nie tylko świetną formę obu muzyków i swobodną atmosferę warszawskiego Parku Picassa, gdzie wielopokoleniowa widownia wylegiwała się na leżakach i kocach. Pamiętam też, że ktoś siedzący przede mną postanowił sprawdzić w aplikacji Shazam, jaki utwór Masecki z Rogiewiczem w danym momencie wykonywali. Chwilę później skojarzyłem, ze przecież świadkiem takiej samej sytuacji byłem już wcześniej. Zdarzyło się to podczas solowego występu… Marcina Maseckiego w klubie Pardon, To Tu, gdy grał utwory Theloniousa Monka. Szok. Shazam na improwizowanym koncercie – to przejaw naiwności czy skrajnego optymizmu? Pewnie po trochu jednego i drugiego.
No dobrze. A czego przejawem jest zakładanie u progu 2024 roku strony na temat jazzu i muzyki improwizowanej? Naiwności? Optymizmu? Idealizmu? Sytuacja dziennikarstwa muzycznego stale się pogarsza, przyczółków niezależnego pisania o dźwiękach jest coraz mniej. Nie było chyba w ostatnim czasie miesiąca, w którym nie natrafiłbym na jakąś przygnębiającą dyskusję w mediach społecznościowych na temat sensu pisania o muzyce. Jednym okiem je czytałem, klnąc i pytając siebie: „Co ty najlepszego wyprawiasz?”, a drugim… doglądałem postępów w pracach nad stroną, na której właśnie jesteście.
ImproSpot powstał pomimo tych okoliczności. Dlaczego? Gdybym pisał ten tekst jeszcze kilka lat temu, pewnie porwałbym się na jakiś podniosły manifest. Zamiast tego wolę po prostu zaprosić do śledzenia ImproSpotu. Niech życie tej strony i kolejne zamieszczane tutaj teksty będą manifestem tego, co jest dla mnie ważne i dlaczego chcę ją prowadzić. Życie ImproSpotu wyznaczane będzie stałym dopływem recenzji płyt, koncertowych relacji, wywiadów, playlist czy bardziej swobodnych wpisów w zakładce Notes. ImproSpot to także miejsce, gdzie o każdej porze dnia i nocy można sprawdzić nadchodzące koncerty jazzowe i improwizowane w Polsce: w Kalendarzu znajdziecie wydarzenia nie tylko z najbliższego tygodnia, ale także te zaplanowane na nadchodzące miesiące.
Jestem bardzo wdzięczny autorowi projektu strony Karolowi Tomokiemu Yamazakiemu, z którym spędziliśmy długie miesiące na omawianiu jej kolejnych aspektów – od bardzo ogólnej koncepcji po detale loga. W samych superlatywach mógłbym też opowiadać o współpracy z programistami ze studia 8080. Dziękuję także wszystkim osobom, z którymi na różnych etapach się konsultowałem – przede wszystkim mojej żonie Pauli, której cierpliwość okazuje się jeszcze większa, niż mógłbym sobie wyobrazić.
Manifestu nie będzie, ale będzie cytat z piosenki Pauliny Przybysz: „Umiem tylko szczerość”. Na taką postawę na pewno możecie na ImproSpocie liczyć.
3mam kciuki!!!
Dzięki! Pozdrowienia! 🙂
Pięknie się rozpoczął dla mnie ten rok, dla osoby która wkroczyła z przytupem w muzykę improwizowaną. Do tej pory musiałam z mozołem szukać artykułów i recenzji na zagranicznych stronach i takiej strony w polskim necie brakowało
Miło mi, że tak Pani pisze. Mam nadzieję, że nie zawiodę, ale na inne strony warto nadal zaglądać! 😉
Pozdrowienia!
Ad multos annos, wielu lat grania w dobrym zdrowiu!
Dziękuję! Niech muzycy i muzyczki w dobrym zdrowiu grają, a wtedy będzie o czym pisać. Między innymi na ImproSpocie. 🙂
Pozdrowienia!
Wszystko od Macieja Krawca ma pieczątkę Profesjonalne. Jestem, czytam, czekam na wszystko co będzie publikowane.
Panie Tomku, niezwykle mi miło, dziękuję! Mam nadzieję, że nie ImproSpot będzie spełniał oczekiwania.
Fajnie się czyta, nie przegadane, w sam raz na „zajrzenie co tam słychać w polskim jazzie”. Trzymam kciuki!
Dzięki, proszę zaglądać regularnie! 🙂