ImproSpot

Słychać wzmożenie

W muzyce grupy jest buńczuczność i rezygnacja, atak i oddalenie się, szybki walking i „wyścig żółwi”. Efekty są porywające.
W muzyce grupy jest buńczuczność i rezygnacja, atak i oddalenie się, szybki walking i „wyścig żółwi”. Efekty są porywające.
Kirk Knuffke / Joe McPhee Quartet + 1
Keep The Dream Up
Maciej Krawiec
FSRecords
Premiera: 10.04.2023
79'
Kirk Knuffke / Joe McPhee Quartet + 1
Keep The Dream Up
8/10
FSRecords
Premiera: 10.04.2023
79'
8/10
Maciej Krawiec

W cieniu… spóźnienia rozpoczęła się praca nad muzyką, która trafiła na „Keep The Dream Up”. Historia owego nagraniowego dnia brzmi jak ćwiczenie dla adeptów scenariopisarstwa: taksówkarz-oszust wysadza trębacza daleko od studia, gdzie miał go zawieźć; saksofonista i kontrabasista nie spotykają się zgodnie z planem, przez co i oni nie docierają na miejsce na czas. Co się dzieje dalej?

Z punktu widzenia słuchaczy najważniejsze jest to, że „energia szalonego poranka” – jak wspomina go trębacz Kirk Knuffke – przełożyła się na pełen pomysłów, intensywny set. Od samego początku słychać wzmożenie muzyków, zapalczywość reagowania i improwizowania. Zaśpiewy na trąbce i saksofonie są pełne uczucia, miewają bluesowo-gospelową emocję i żarliwość. W pracy wszystkich członków zespołu słychać jakąś niepodważalność, zdecydowanie oraz poczucie, że ta muzyka po prostu musiała zaistnieć. Ewidentna jest ich chęć aktywnego grania, ale nie za wszelką cenę: nikt nie ma problemu z wycofaniem się czy zostawieniem przestrzeni, jeśli aktualny sens improwizacji tego wymaga.

Album jest długi, trwa prawie 80 minut, jesteśmy więc hojnie obdarowani przez hiperkreatywny i fantastycznie komunikujący się zespół Knuffke’ego i Joe McPhee’ego (tutaj grającego na tenorze). Ich zróżnicowanej brzmieniowo i narracyjnie muzyki – odnoszącej się do freejazzu, bopu, spiritual jazzu, spoken word, form transowych czy niemal ambientowych – słucha się z ogromną satysfakcją. Jest w niej buńczuczność i rezygnacja, atak i oddalenie się, szybki walking i „wyścig żółwi”.

Okazuje się zatem, że czasami dobrze jest się gdzieś spóźnić – na przykład na sesję nagraniową. Oczywiście pod warunkiem, że starczy czasu, by wziąć w niej udział i chociaż parę dźwięków zarejestrować. Knuffke’emu i spółce starczyło czasu na stworzenie muzyki, którą można nazwać wręcz porywającą.

Słuchaj na Bandcamp

Zobacz też

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze wpisy

Pełne archiwum